Niebo w duszy
Kto tego tylko chce, czego Bóg chce, kto tylko pragnie woli Bożej, ten już na ziemi ma niebo w duszy.
bł. Urszula Ledóchowska.
Dlaczego na kilka dni przed rozpoczęciem sesji, w której muszę zdać 5 (niełatwych) egzaminów pojechałam na 3 dni do Krościenka zamiast siedzieć w domu nad książkami?
Zdecydowanie nie dlatego, że wszystko już tak świetnie umiem… Ale dlatego, że dobry Bóg powołał mnie do bycia w Ruchu Światło-Życie. Na początku do formacji, do poznawania i budowania relacji z Nim. Po latach do bycia animatorką. Jednak do pełnienia tej misji potrzebne jest umocnienie. Dlatego w tym roku, podczas Centralnej Oazy Matki, w Niedzielę Zesłania Ducha Świętego, z rąk Jego Ekscelencji księdza biskupa Adama Wodarczyka przyjęłam błogosławieństwo animatorskie. Jako znak tej misji, do której posyła mnie Kościół otrzymałam krzyż animatorski.
Zanim jednak się to stało, Pan Bóg przez 3 dni nieustannie przypominał mi o jednej, podstawowej rzeczy… o miłości do drugiego człowieka. Praktycznie na każdym kazaniu czy rozważaniu słuchaliśmy o tym, że to właśnie miłość Chrystusa powinna nas przynaglać do służenia drugiemu człowiekowi.
Jak powiedziała bł. Urszula, ten kto pełni wola Boga, ma już na ziemi „niebo” w swoim sercu. A w tym roku, na Centralnej Oazie Matce wyjątkowo mocno doświadczyłam tego nieba.