Dojrzali w miłości – 5. Miłość nie unosi się pychą

„Pokłóciłam się dziś z…” Już chciałam zapytać: „co się stało”, ale przypomniało mi się, że postanowiłam sobie nie słuchać złych rzeczy o kimś, kogo tu nie ma. Zamiast standardowego „co się stało” zapytałam o motywacje: „jak myślisz, dlaczego tak się stało”. W pierwszym momencie nie zostałam zrozumiana, ale już za chwilę usłyszałam: „ja jej tłumaczyłam, że…, a ona mnie nie słuchała”. Od słowa do słowa okazało się, że żadna ze stron „nie słuchała”, to znaczy: nie przyjmowała argumentów rozmówcy. Żadna z osób nie chciała też zrezygnować ze swojej decyzji, nie podjęła też próby zrozumienia drugiej osoby, ani nawet nie podjęła trudu analizy argumentów. Żadna z osób nie postawiła się w roli rozmówcy. Obie miały tylko do przekazania swoje zdanie…

„WIEM LEPIEJ! – dlaczego mam kogoś słuchać?!?”

Widzieć

Nie bez przyczyny pycha stoi na czele wad głównych. Wady główne to te, które niejako „ciągną za sobą” inne grzechy. To „fundament” innych wad. Zarówno nasze relacje z Panem Bogiem jak i z bliźnimi bywają mocno nadszarpnięte właśnie przez wady główne.

Pismo Święte opisuje wiele sytuacji związanych z pragnieniem realizacji własnego zdania. Odrzucenie Bożej woli w raju, budowa wieży Babel, Sodoma i Gomora – miasta rozpusty… Wiele działań z pominięciem Bożej decyzji, Bożej woli, Bożego planu. Żadna z tych sytuacji nie prowadzi ku dobru, ku zbudowaniu. Wręcz przeciwnie: do rozłamu, do odejścia od Prawa Bożego, do upadku, niewoli, do odrzucenia Boga, a nawet złorzeczenia Mu i skierowania serca w stronę bożków.

Dzisiejszy świat nie sprzyja kształtowaniu postawy posłuszeństwa wobec Boga. Człowiek chce być ważny, dowartościowany, chwalony za „dobrze wykonaną pracę”. Czasami ta potrzeba bycia zauważonym, docenionym jest tak silna, że człowiek traci wrażliwość na drugą osobę, stając niejako ponad nią. Powoli i niepostrzeżenie wkrada się postawa wynoszenia swojego zdania, swoich pomysłów ponad pomysły innych, poczucie, że jestem wyjątkowy, lepszy od innych: „nie będę słuchać…”, „sam będę o sobie decydować…”, „mam prawo do…”, „przecież mi wolno…”, „nie będę służyć…”, – chyba wiesz, kto pierwszy wypowiedział Bogu posłuszeństwo. Taki był początek nieszczęścia, braku miłości i braku zaufania wobec Stwórcy.

Osądzić i działać

Dziś zapraszam Cię do lektury Pisma Świętego. Wiele jest fragmentów, na które chciałabym zwrócić Twoją uwagę. Wybrałam z nich kilka tekstów, które pozostawię do rozważenia w tym tygodniu. Jeśli możesz – podziel się swoimi myślami, pytaniami, natchnieniami w komentarzu

  • Syr 1, 30
  • Syr 4, 11-16
  • Łk 18, 10-14
  • Mt 23, 10-12

Lekarstwem na pychę jest Miłość Pokorna. Takiej Miłości – uważnej, „zachowującej w sercu” wszystkie sprawy, posłusznej woli Boga – uczymy się od Maryi. Niech więc na koniec przemówi wzór postawy pokory: „pokorna służebnica Pana”, słowami Magnificat: Łk 1, 46-55.


Wszystkie wpisy