Relacja z Jesiennego Rejonowego Dnia Wspólnoty – Rejon Wrocław-Maciejówka

17 października odbył się jesienny dzień wspólnoty w Maciejówce. Wiele osób i małżeństw z różnych powodów rezygnuje z tego spotkania, ale ja chciałam napisać i podzielić się wrażeniami, bo był to dla nas bardzo udany dzień.

Zaczęło się świadectwem, a świadectw (przeważnie choć nie zawsze) dobrze się słucha. Tego dziś słuchało się bardzo dobrze, małżeństwo było na oazie III stopnia (a więc rekolekcje statystycznie najmniej uczęszczane) i żona opowiadała o doświadczeniu żywego Kościoła – m.in. jakie Kościół ma propozycje dla trudnych małżeństw, gdy jedno odchodzi a drugie postanawia dotrzymać wierności?

Potem była msza św. i kazanie wygłoszone przez ks. Malinę – krótkie a treści, jak to on – i chrzest małej Matyldy. Pomyślałam sobie , że jak chrzcić dziecko, to właśnie w takim kościele i u takiego księdza, który powie ojcu: „a teraz pokaż wszystkim jak wygląda nowy chrześcijanin” (czy w tym przypadku nowa chrześcijanka), i jest śpiewana „Chwała Ojcu”… i tylko braw mi zabrakło, bo czasami jeszcze biją brawo. Ale to jest wielka radość i trzeba się ucieszyć, dlatego to było takie piękne.

Dalej uroczyste przyjęcie nowego kręgu, który skończył pilotaż, do rejonu Maciejówkowego. Przyjęli sobie na patrona bł. kardynała Stefana Wyszyńskiego. Naprawdę serce rośnie, gdy widzi się młode małżeństwa, niektóre z dziećmi, niektóre jeszcze bez, jak chętnie, z radością podeszli i zadeklarowali chęć formowania się w Domowym Kościele.

Następnie była chwila na adorację Najświętszego Sakramentu i potem ksiądz Adam wygłosił konferencję. Ciekawa była. O teologii wyzwolenia, o przyczynach powstania tego nurtu w Ameryce Łacińskiej i Południowej oraz co ks. Blachnicki miał na myśli, gdy pisał o polskiej teologii wyzwolenia w książce Prawda – Krzyż – Wyzwolenie. Ta konferencja była wstępem do spotkania w grupkach. Były przygotowanie intrygujące pytania, bez łatwych odpowiedzi. A najlepsze było to, że ksiądz Adam zaznaczył, że wcale nie oczekuje żadnych odpowiedzi, ani dzielenia się tym co było na grupce.

Celem spotkania miało być zadanie tych pytań i porozmawianie, wypowiedzenie skojarzeń, przyjrzenie się swoim emocjom, poruszenie tego tematu. Dlaczego? Bo w dniu RDW zaczął się także synod w diecezjach i fajnie jak byśmy wiedzieli, że coś takiego ma miejsce i jakie porusza problemy. Nie było więc stresu, tylko sama przyjemność spotkania i pogadania. Nie napiszę wszystkiego, bo nie jestem w stanie, ale bardzo zachęcam, by przyjść na następny dzień wspólnoty, bo naprawdę warto.

Renata Kuś