Świadectwa z rekolekcji tematycznych w Krnovie

W czasie tegorocznych wakacji w Krnovie w Czechach odbyły się dwa turnusy tematycznych rekolekcji z cyklu „Tajemnice liturgii”: „Eucharystia i przygotowanie posług” (29.06.- 05.07.2024r.) oraz „Liturgia Godzin” (6-13.07.2024r.).

Uczestniczyły w nich rodziny, osoby formujące się indywidualnie, młodzież i dzieci – razem blisko 100 osób. Pragniemy się podzielić kilkoma świadectwami z tych rekolekcji.

Więcej zdjęć dostępnych jest w albumie na Google Zdjęcia.

Kasia i Krystian

Na rekolekcje przyjechaliśmy bez specjalnych oczekiwań, w duchu otwartości na działanie Pana Boga. Przez te kilka dni, które szybko upłynęły, mogliśmy się dowiedzieć, jak powinna być sprawowana Eucharystia, przypomnieć sobie, jakim jest darem i jak ją dobrze przeżywać oraz w jaki sposób możemy ją ubogacić przez swoje zaangażowanie. Podczas spotkań i liturgii odprawianej w krnovskim klasztorze usłyszeliśmy i zobaczyliśmy, jak Jezus działa poprzez swoich uczniów, jak wiele elementów składa się na przygotowanie Eucharystii i mogliśmy w praktyce włączyć się w jej przygotowanie. Pan Bóg przypomniał nam w czasie rekolekcji, że Kościół to nie tylko budynek, w którym spotyka się grupa wierzących, ale raczej wspólnota ludzi zaangażowanych w liturgię, w posługę przy ołtarzu, w przygotowanie Eucharystii, śpiew, wspólną modlitwę oraz, że czas Mszy Świętej to czas wyjątkowy, czas spotkania z naszym Panem, Bogiem Ojcem.

Grzegorz

Nie byłem ministrantem w dzieciństwie. Zacząłem służyć przy ołtarzu dopiero, gdy rozpocząłem formację w Domowym Kościele. Najpierw uczyłem się przyglądając się innym posługującym. Jednak pewne umiejętności trzeba przećwiczyć. Taki był mój cel wyjazdu na rekolekcje tematyczne o Eucharystii: upewnić się w posługach, które już wykonywałem i nauczyć się czynności, których nigdy nie praktykowałem. I ten cel udało się osiągnąć w Krnovie. Codzienne, praktyczne przygotowanie do Eucharystii z próbami pozwoliło mi nabrać pewności przy wykonywaniu poszczególnych funkcji i nauczyć się posługiwać trybularzem, bo do tej pory nigdy nie miałem go w ręku. Pozwoliło mi to kilka tygodni później na oazie rodzin II stopnia w trzecim turnusie pełnić posługę ceremoniarza, która okazała się niezwykle owocna. Wszyscy mężowie dziękowali, że mogli pierwszy raz służyć przy ołtarzu, a żony, że namówiłem mężów do posługi w prezbiterium. Wartością dodaną rekolekcji w Krnovie były konferencje, które porządkowały moją wiedzę teoretyczną. Dodatkowo Krnov okazał się malowniczą miejscowością z lokalnymi przysmakami (sławne „horkie maliny”). Dzień wycieczkowy pozwolił także zwiedzić przepiękne okolice miasteczka.

Ela

Na rekolekcje o Eucharystii pojechałam z mężem, żeby razem spędzić trochę czasu, zobaczyć nowe miejsce, odpocząć od wrocławskiego gwaru. Argumentem ostatecznie mnie przekonującym było to, że w sierpniu jechaliśmy na rekolekcje dla rodzin II stopnia jako animatorzy. Potraktowaliśmy więc wyjazd do Krnova jako przygotowanie do tej posługi. Nie spodziewałam się fajerwerków, bo przecież jestem w Ruchu od początku małżeństwa, a nawet wcześniej (oaza młodzieżowa, studencka). Ale Pan Bóg zawsze ma dla mnie niespodzianki. Zaskoczyła mnie forma kręgów liturgicznych. Nie rozważaliśmy jedynie czytań z dnia, ale także teksty liturgiczne. Niby je słyszę, ale nie docierała do mnie ich głębia. Praktyczne warsztaty dla mężczyzn zawsze były planowane, ale podobne dla kobiet były dla mnie zaskoczeniem. Uporządkowałam swoją wiedzę, uzupełniłam ją o wiele elementów. Owocem tych rekolekcji była moja służba podczas OR IIo – odważyłam się poprowadzić warsztaty dla uczestniczek na temat posług w czasie liturgii. W tym samym czasie mąż prowadził warsztaty dla mężczyzn. Bogu niech będą dzięki!

Asia

W tym roku zapisaliśmy się na rekolekcje tematyczne dotyczące Liturgii Godzin. Jechałam tam z myślą, że jeśli trudno mi rozważać Słowo Boże, to może ten temat jest dla mnie… Przyjechaliśmy do Krnova do pięknego, dużego klasztoru – miejsca sprzyjającego modlitwie i duchowemu odpoczynkowi. Modliliśmy się Liturgią Godzin kilka razy w ciągu dnia, poznawaliśmy teorię, technikalia, melodie… Ale przede wszystkim doświadczaliśmy piękna tej modlitwy i rozpalaliśmy w sobie pragnienie, by udało nam się wytrwać w niej także po powrocie do domu. Budowaliśmy się też wzajemną obecnością, ogromną ofiarnością prowadzących te rekolekcje oraz staraniami wszystkich uczestników o ich życie duchowe. Angażując się wspólnie w liturgię i we wszelkie codzienne posługi doświadczaliśmy zaangażowanej wspólnoty Kościoła, namiastki tego, że się da. Każdy z nas może coś dać Kościołowi! Na koniec przekonałam się, że choć w Brewiarzu są przecież słowa dawno wybrane na ten dzień, to były jednocześnie dobrane dla mnie na dziś, na to, co się w moim sercu działo. I rosło we mnie przekonanie, że trzeba bardzo starać się napełniać Słowem Bożym, by na rzeczy niepotrzebne nie starczyło miejsca.